Witam na moim Blogu!

Znajdziesz tutaj dużą porcję śmiechu i mam nadzieję, że dobrze przećwiczysz mięśnie brzucha ;-)
Zapraszam do lektury - najlepiej codziennie z rana, by dobrze nastroić się na cały dzień.


30 maja 2008

Cytaty z relacji sportowych - Bohdan Tomaszewski

1. To cudowne dziecko dwóch pedałów... (o Szurkowskim)
2. Pani Szewińska nie jest już tak świeża w kroku jak dawniej...
 

Błędny rycerz

Błędny rycerz zabłądził na swej długiej wędrówce w posępnym, mrocznym lesie. Nadzieja już go opuścić miała, gdy usłyszał przecudne granie, jakoby pienia anielskie, a tak cudowna łagodność i błogość z tych pień bila, że serce rycerza napełniło się odwagą i postanowił sprawdzić, skąd też te niebiańskie dźwięki harfy dobiegać mogą. Dotarł też wkrótce do leśnej polany, na której w promieniach słońca siedziała przecudna dziewica w białej szacie, i swymi białymi palcy muskała struny harfy, dobywając z nich boskich tonów.
- Och, powiedz mi, piękna pani, co robisz tu, w tym mrocznym i posępnym lesie?! - zawołał zachwycony rycerz.
- A... tak se kurna z nudów brzdąkam.
 

29 maja 2008

Cyrkowy numer

W cyrku treser wychodzi na scenę z krokodylem, bierze drewnianą pałę i wali krokodyla w łeb. Krokodyl otwiera paszczę, a facet wyciąga członka i wkłada krokodylowi do pyska. Facet znowu bierze pałę i buch w łeb - krokodyl zamyka paszczę. Na sali konsternacja, ale facet spokojnie - buch pałą w łeb, krokodyl otwiera paszczę, facet wyciąga przyrodzenie, pokazuje całego członka zdumionej publiczności i mówi:
- A może ktoś z państwa chciałby spróbować tego numeru?
Zgłasza się jakaś kobieta:
- Ja bym chciała, tylko niech pan tak mocno nie bije po głowie.
 

28 maja 2008

Prezerwatywy

Chłopak w aptece kupuje prezerwatywy. Przebiera tam, rozmiary dobiera i po kolei wymienia różne smaki:
- Poproszę truskawkową, bananową, oooo i malinową też poproszę!
Wkurzona już mocno aptekarka:
- Panie... pan będziesz dupczyć, czy kompot gotować?

27 maja 2008

Facet i wiewiórki

Wraca facet do domu, a tu z przydrożnych zarośli wybiega wiewiórka. Facet po hamulcach, bo kocha zwierzęta. Patrzy, a wiewióra cała w gównie umazana. Wysiada, bierze chusteczkę i wyciera ją, bo mu się zwierza żal zrobiło. Już ma wsiadać do samochodu, a tu następna z góry na dół wysmarowana. No, więc bierze nową chusteczkę i wyciera pieczołowicie wiewiórkę. Już kończy, a tu następna, równie jak pierwsza i druga wysmarowana. Zdziwił się, ale wyciera ją tak, jak poprzednie, a tu z krzaków głos:
- Przepraszam, ma pan jeszcze jedną chusteczkę - wiewiórki mi się skończyły?
 

26 maja 2008

Żonaci golfiści

Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa. Przy 3-cim dołku jeden z nich mówi:
- Nie macie pojęcia, co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać. Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom.
Na to drugi:
- To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen...
Trzeci:
- I tak macie dobrze... ja będę musiał przejść całkowity remont kuchni...
Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali nie dali mu spokoju:
- A ty czemu nic nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie, żeby cię puściła?
- Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30 rano, gdy zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem: "Seksik czy golfik?". W odpowiedzi usłyszałem: "Od....... się, kije są w szafie".

25 maja 2008

Fazujące zwierzaki

Nad rzeką siedzi krowa i pali trawkę. Zadowolona, klimat i te sprawy. Podpływa do niej bóbr, wychodzi na brzeg i pyta:
- Te, krowa, co robisz?
- Aaaa, widzisz bóbr, jaram i jest ok.
- Daj trochę, jeszcze nigdy nie kurzyłem...
- Jasne! Ciągnij macha bracie i poczuj się cool!
Bóbr wciągnął dym i od razu go wypuścił. Na to krowa:
- Stary, nie taaak! Patrz: ciągniesz macha i trzymasz go w płucach dłuższą chwilę. Zresztą - wiesz co? W tym czasie jak wciągniesz, przepłyń się kawałek pod wodą w dół rzeki, wróć tu i wtedy wypuść powietrze. I mówię ci będzie ok.
Jak uradzili tak zrobili. Bóbr się zaciągnął, płynie pod wodą, ale już po kilku chwilach zrobiło mu się happy. Wyszedł na brzeg po drugiej stronie rzeki, walnął się na trawę i orbituje. Podchodzi do niego hipopotam i pyta:
- Te bóbr, co robisz?
- Aaaa, widzisz hipciu, fazuję sobie troszku...
- Daj trochę stuffu, ja też chcę.
- Podpłyń na przeciwko do krowy. Ona ci da.
Hipopotam podpłynął w górę rzeki, wychodzi na brzeg, a krowa wywaliła gały i krzyczy:
- Bóbr, kurna, WYPUŚĆ POWIETRZE!

Krótki dialog

- Wczoraj wyznałem wszystkie grzechy swojej dziewczynie.
- I co?
- Nie pomogło, za trzy tygodnie ślub.

23 maja 2008

Bezpośredni fryzjer

Fryzjer do klientki z tłustymi włosami:
- Strzyżenie, czy wymiana oleju?

22 maja 2008

Na ulicy

Idzie sobie kobieta z dwójką dzieci ulicą. Nagle podchodzi do niej jakiś facet i pyta:
- Czy to są pani dzieci?
- Tak - odpowiada kobieta.
- Aha, bliźniaki pewnie...
- Nie, dziewczynka ma 12 latek, a chłopiec 7. Dlaczego myśli pan, że to są bliźniaki?
- Po prostu nie mogę uwierzyć, że ktoś przeleciał panią dwa razy.

20 maja 2008

Czy mogę..

W rodzinie:
- Mamo, mamo! Mam już 14 lat, czy mogę zacząć nosić stanik?
- Nie zawracaj mamie głowy Grzesiu.

Gorąco

Politechnika. Egzamin z fizyki. Profesor, który wstał lewą nogą, zaczyna pytać pierwszego delikwenta:
- Jedzie pan autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pan zrobi?
- Otworzę okno.
- Bardzo dobrze - mówi profesor. - A teraz proszę wyliczyć jakie zmiany w aerodynamice autobusu zajdą po otwarciu okna?
- ???????????????
- Dziękuję panu. Dwója. Następny proszę.
Wchodzi drugi student. Dostaje to samo pytanie, ten sam stopień i wychodzi. Po godzinie wynik meczu profesor vs studenci brzmi 9 : 0. Jako 10 wchodzi śliczna studentka. Profesor pyta:
- Jedzie pani autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pani robi?
- Zdejmuję bluzkę - odpowiada studentka.
- Pani mnie nie zrozumiała. Jest naprawdę bardzo gorąco.
- To jeszcze zdejmuję spódnicę.
- Ale żar jest nie do zniesienia - dalej utrudnia profesor.
- To zdejmuję stanik.
Profesor aż oniemiał z wrażenia, a studentka mówi:
- Panie profesorze, mogę jeszcze zdjąć majtki, ale nawet jakby mnie mieli wyr*chać wszyscy faceci w autobusie, to okna nie otworzę.

18 maja 2008

Się pali

Leci sobie samolot, w kabinie siedzi kapitan, nagle przybiega stewardesa i mówi:
- Pppanie kkkapitanie sa... samolot ssię ppali!
- To idź to powiedzieć pasażerom!
- A...ale ja nnie mo...mogę, bbo kkkiedy się de...de...denerwuję, to się ją...jąkam.
- A kiedy się nie jąkasz?
- Kie...kkiedy śpie...śpiewam.
- To idź im zaśpiewaj, że samolot się pali.
Stewardesa wyszła więc do pasażerów i zaczyna śpiewać:
- Samolot się pali...
A pasażerowie:
- Sialalalala!

17 maja 2008

Dlaczego zwolniłem moją sekretarkę

Dwa tygodnie temu były moje urodziny, ale jakby nikt tego nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia, może nawet będzie miała jakiś prezent... Nie powiedziała nawet "cześć kochanie", nie mówiąc już o życzeniach. Myślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały - ale zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem. Kiedy jechałem do pracy, czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej - ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad?
Zgodziłem się - to była najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień. Czy musimy wracać do biura?
- Właściwie to nie - stwierdziłem.
- No to chodźmy do mnie - zaproponowała.
U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała:
- Czy nie masz nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego?
- Jasne - zgodziłem się bez wahania.
Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła... niosąc tort urodzinowy razem z moja żoną, dziećmi i teściową. Wszyscy śpiewali "Sto lat"... A ja, kurwa...! siedziałem na kanapie... w samych skarpetkach.

16 maja 2008

Byłem na mszy...

Byłem na mszy...
Kobieta w ławce obok mnie zapaliła papierosa...
Gdy to zobaczyłem, to mi piwo wypadło z ręki...

Zajmujący wykład

Profesor do studentów w czasie wykładów:
- Gdyby ci na końcu zachowywali się tak cicho, jak ci na środku, co rozwiązują krzyżówki, to ci z przodu mogliby spokojnie spać...

14 maja 2008

Wypracowanie Jasia

Pani w szkole kazała napisać wypracowanie ze słowem "prawdopodobnie". Jaś napisał:
"Ojciec wziął gazetę i poszedł do kibla. Prawdopodobnie będzie srał, bo czytać nie umie".

13 maja 2008

Wkurzona

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, ciągle jestem wkurzona, wszystko i wszyscy mnie wkurzają, a najbardziej wkurza mnie to, że wszystko mnie wkurza - proszę mi pomóc.
- Czy próbowała pani w jakiś sposób się wyciszyć, uspokoić, np. spacery w lesie, parku wśród śpiewu ptaków, spacerując boso po trawie - kontakt z przyrodą bardzo pomaga.
- E tam, panie doktorze - ptaki mnie wkurzają, bo drą ryje, w trawie pełno robactwa, pajęczyny, gałęzie zaczepiają o ubranie - nie, nie, przyroda mnie wkurza!
- To może inny sposób, np. kąpiel w wannie pełnej piany z aromaterapią, przy nastrojowej muzyce?
- E tam, panie doktorze, tego też próbowałam - piana mnie wkurza, bo szczypie w oczy, muzyka mnie wkurza, każda muzyka mnie wkurza, ta nastrojowa najbardziej mnie wkurza, a te olejki zapachowe, to dopiero wkurzające, kleją się, lepią, plamią, nie, nie - olejki najbardziej mnie wkurzają!
- No dobrze, to może seks? Jak wygląda pani życie seksualne?
- Seks!? A co to takiego?
- Nie wie pani co to seks!? No dobrze, zaraz pani pokażę, proszę za parawan.
Po chwili na parawanie lądują kolejne części garderoby: spodnie, spódnica, kitel, bluzka, biustonosz, majtki. Po kolejnej chwili słychać sapanie i wzdychania, wreszcie słychać głos kobiety:
- Panie doktorze, proszę się zdecydować: wkłada pan czy wyciąga, bo już mnie pan zaczyna wkurzać!

12 maja 2008

Góralska sprawiedliwość

Rozmawia dwóch górali:
- Baco, a jak ja bym się przespał z waszą żoną, to jak by my wtedy byli? Kumy? Szwagry?
- Wtedy to by my byli kwita.

11 maja 2008

Szkolny psycholog

Blondynka rozpoczęła pracę jako szkolny psycholog. Zaraz pierwszego dnia zauważyła chłopca, który nie biegał po boisku razem z innymi chłopcami tylko stał samotnie. Podeszła do niego i pyta:
- Dobrze się czujesz?
- Dobrze.
- To dlaczego nie biegasz razem z innymi chłopcami?
- Bo jestem bramkarzem.

9 maja 2008

Fakt jednak pozostaje..

Jasiek zaprosił swoją mamę na obiad. W mieście, w którym studiował, wynajmował małe mieszkanko razem z koleżanką Justyną. Jednak kiedy matka przyjechała do synka, nie mogła nie zauważyć, że współlokatorka syna jest wyjątkowo ładną i seksowną blondynką. Jak to każda matka zaczęła się zastanawiać, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie wynikną jakieś problemy. Syn zobaczył, jak matka na nią patrzy i kiedy byli sami powiedział:
- Domyślam się o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Justyna pyta się Jaśka:
- Słuchaj, nie chcę nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką, nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie wzięła, jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki:
"Droga mamo, nie piszę, że wzięłaś pamiątkową cukiernicę Justyny, nie piszę też, że jej nie wzięłaś. Fakt jednak pozostaje: od kiedy byłaś u nas na obiedzie tydzień temu, nie możemy jej znaleźć."
Odpowiedź przyszła parę dni później:
"Drogi Jasiu, nie twierdzę, że sypiasz z Justyną, nie twierdzę też, że z nią nie sypiasz. Fakt jednak pozostaje: gdyby Justyna spała we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła.
Buziaczki, mama."

8 maja 2008

Draska-man

Przychodzi Ryszard Rynkowski do lekarza w osranych majtkach. Lekarz pyta:
- Co panu jest?

- "Dziewczyny lubią brąz...."

 

7 maja 2008

Wymiana zdań

Mija się na ulicy chłopak z dziewczyną. Widzi jaka jest brzydka i mówi do niej:
- W jakim ty zamku straszysz?!
A ona na to:
- Masz za małego konia, żeby tam dojechać!

Kłamstwa studenta

Jakie są trzy największe kłamstwa studenta?
1) Od jutra nie piję;
2) Od jutra się uczę;

3) Dziękuję, nie jestem głodny.

 

6 maja 2008

Gostkowie

Rozmawia dwóch dresów:
- Ty, co to za gostkowie: Bach, Mozart, Bethoveen?
- To równi kolesie. Piszą melodyjki do komóry.

5 maja 2008

Nadwrażliwość odbytu

Przychodzi 3 pedałów do lekarza i skarżą się, że chyba mają nadwrażliwość odbytu. Lekarz mówi, że musi to zbadać. Bierze pierwszego gościa, każe mu zdjąć spodnie i się pochylić, potem wkłada mu między pośladki drewnianą szpatułkę lekarską i pyta:
- Co pan czuje?
- 40 letni jesion, który przeżył dwa pożary lasu, z okolic Suwałk, ścięty dwa sezony temu, obrobiony w tartaku koło Białegostoku, wykończony niemieckim papierem ściernym o ziarnie...
- Dość! Ma pan wrażliwy odbyt, ale zobaczymy jak reszta.
Wchodzi drugi pacjent, sytuacja się powtarza, tylko lekarz ładuje mu między pośladki stetoskop i pyta:
- Co pan czuje?
- Niskoprocentowa ruda żelaza ze złóż północnej Szwecji, wydobyta około 5 lat temu, przetopiona w hucie w Zagłębiu Ruhry, z lekkim dodatkiem manganu, tytanu i....
- Dość! Ma pan wrażliwy odbyt, ale jeszcze sprawdzę ostatniego z was.
Wchodzi trzeci koleś, zdejmuje spodnie, pochyla się, lekarz wkurzony chlusnął mu w tyłek kubek gorącej herbaty, a on na to:
- Oj oj oj!
- Co, gorąca?!
- Nie, gorzka!

Dla odmiany

Mąż: A może dla odmiany szybki numerek?
Żona: Odmiany od czego...?