Witam na moim Blogu!

Znajdziesz tutaj dużą porcję śmiechu i mam nadzieję, że dobrze przećwiczysz mięśnie brzucha ;-)
Zapraszam do lektury - najlepiej codziennie z rana, by dobrze nastroić się na cały dzień.


11 kwietnia 2008

Opowieść o Czerwonym Pedałku

Gdzieś za górami i lasami żył sobie uroczy blondynek. Liczył sobie zaledwie dwadzieścia wiosen, był szczuplutki i zgrabny, a wychowywał go tatuś, który był projektantem mody. Tatuś mieszkał w swoim czasie z projektantem wnętrz, który jednak pewnego słonecznego dnia odszedł z jakimś wytatuowanym masażystą. Uroczy blondynek bardzo lubił nosić czerwone bokserki, które specjalnie zaprojektował dla niego kochany tatuś, jako że podkreślały one urok jego kształtnych pośladków. Z tego powodu znajomi nazywali go pieszczotliwie Czerwonym Pedałkiem. Czerwony Pedałek miał jeszcze dziadka, którego bardzo kochał, a który mieszkał sam w lesie w uroczym małym domku z dużym łóżkiem (z baldachimem) i jeszcze większym stołem kuchennym. Oprócz tego w domku był jeszcze bardzo duży telewizor, jako że dziadek był bardzo kulturalny i lubił oglądać dobre, ambitne filmy na wideo.

Pewnego dnia tatuś powiedział do Czerwonego Pedałka: "Kochanie, musisz pójść do dziadka i zanieść mu te nowe kasety, które niedawno przysłali. Do koszyka z kasetami wkładam ci jeszcze kilka kapturków, na wszelki wypadek, gdybyś kogoś spotkał w lesie i miał ochotę na małe co nieco - pamiętaj o zabezpieczeniu!" Pedałek zatem wziął koszyk i podśpiewując sobie radośnie pobiegł przez las, mając nadzieję, że dziadek pozwoli mu obejrzeć chociaż jeden z nowych filmów. W końcu od czego ma się dziadka...

Gdy Czerwony Pedałek tak sobie biegł przez las, kołysząc swoimi jędrnymi pośladkami - a był, trzeba wam to wiedzieć, tylko w czerwonych szortach - zauważył go pewien Wilk, który spacerował po lesie. Był on bardzo owłosionym brunetem, z dwudniowym zarostem na twarzy i kępami kłaków nawet na plecach; a jako że ubrany był w obcisły T-shirt z dużym dekoltem, wszystko to widać było bardzo wyraźnie. Był na dodatek bardzo wyposzczony i od tygodni nie miał już w ustach kawałka mięsa... Nic więc dziwnego, że bardzo zainteresował go blondynek o wdzięcznej pupci - takich Wilk lubił najbardziej. Wyszedł więc zza drzewa, zza którego obserwował Pedałka i powiedział: "Cześć, skarbie, dokąd tak gnasz?" Czerwony Pedałek spojrzał z lubością na bicepsy Wilka i z odrazą na jego nadmiar kudłów, i odpowiedział: "Sorry, koleś, spieszę się do dziadka na wideo, a poza tym wolę wydepilowanych facetów." I zręcznie wyminąwszy Wilka, pobiegł dalej.

Tymczasem Wilk, który strasznie się napalił na Pedałka, poszedł przez las na skróty i zapukał do domku dziadka. "Kto tam?", zapytał dziadek. "Dostawa wideo", odpowiedział Wilk. Dziadek więc wpuścił go do środka. "Słuchaj, stary", powiedział Wilk. "Idzie tu do ciebie taki blondynek, na którego mam ochotę." Dziadek popatrzył tylko kulturalnie na Wilka i powiedział: "Nie ma sprawy, możesz go mieć, a ja sobie nakręcę to na wideo. Usiądź, o tutaj, i poczekaj, on zaraz przyjdzie, to się do niego dobierzesz". Rzeczywiście, za chwilę do drzwi zadzwonił Pedałek. "Wejdź, kochanie, wejdź", zawołał dziadek. "Mam tu dla ciebie niespodziankę!" Kiedy Czerwony Pedałek wszedł i zobaczył Wilka, nie był zbyt zadowolony. Ale cóż, nie miał nic do powiedzenia... Trochę wybrzydzał, że Wilk ma takie duże i włochate łapy, kiedy ten jednym ruchem zdarł z niego szorty i bokserki. Ale po chwili już tylko pojękiwał z rozkoszy, a Wilk pracował językiem, dłońmi i udami... Przydały się kapturki, które przezorny tatuś dał Pedałkowi w koszyku. A dziadek tylko się uwijał wkoło z kamerą i filmował, filmował, filmował... co jakiś czas, oczywiście, chodząc do łazienki, żeby sobie ulżyć.

Tymczasem koło domku przechodził pewien drwal: dwumetrowy blondyn, szeroki w barach, z wielką strzelbą, dobrze nabitą, jako że był także zapalonym myśliwym. Usłyszał przez okno jęki Pedałka i odgłosy klapsów. Nie namyślając się długo, złapał w rękę swą lufę i wszedł do domku. To, co zobaczył bardzo mu się spodobało i postanowił dołączyć się do zabawy. A jako że był bardzo męski i bardzo duży, i bardzo silny, najpierw złapał Wilka, który z miłą chęcią oddał mu się na wilka, a potem zajął się Pedałkiem. Zastanawiał się nawet przez chwilę nad dziadkiem, ale na widok jego obwisłego brzucha odłożył swe działo i wrócił do Wilka i Pedałka, którzy już się dopominali o nowe wystrzały.

Tak byli sobą zajęci - a dziadek zmieniał już kilka razy taśmę w swej kamerze - że nie zauważyli, że zrobiło się bardzo późno. Tymczasem tatuś, zaniepokojony nieobecnością Czerwonego Pedałka, po wieczornym pokazie swojej kolekcji wybrał się do leśnego domku z pewnym przystojnym modelem, którego zaprosił na, powiedzmy, kolację. Miał trochę pretensji do dziadka, że nie zawiadomił go wcześniej, i że może dużo stracił, więc postanowił nadrobić ten stracony czas, a model skrzętnie mu w tym dopomagał... A dziadek cieszył się, że kiedyś pewien stolarz zrobił mu tak solidny kuchenny stół...

Brak komentarzy: