Witam na moim Blogu!

Znajdziesz tutaj dużą porcję śmiechu i mam nadzieję, że dobrze przećwiczysz mięśnie brzucha ;-)
Zapraszam do lektury - najlepiej codziennie z rana, by dobrze nastroić się na cały dzień.


25 grudnia 2008

Przy choince

Dziś Wigilia - wielki dzień. 
Smutki niech odejdą w cień. 
Już choinka przystrojona, 
w kuchni coś gotuje żona. 
Gdzieś dzieciaki się krzątają, 
na gwiazdora wyglądają. 
Ty wciąż czekasz na prezenty. 
Chłopie... jesteś Ty walnięty? 
Chyba robisz sobie jaja? 
Ciągle wierzysz w Mikołaja? 
Leć do sklepu, weź na raty 
cały wór prezentów, straty 
se odrobisz w przyszłym roku, 
aż z wysiłku pęknie w kroku. 
Psa zaprzęgnij do swych sań, 
niech pomyśli żeś jest drań. 
Nie bądź facet miękka faja 
i udawaj Mikołaja. 
Niech rodzinka zapamięta, 
jakie były piękne święta. 
A na koniec radę mam 
- prezent stary zrób se sam.

No to wszystkiego fajnego 
i jeszcze karpia zdechłego. 
No i takiej dużej nieświeżej choinki, 
na której dyndają Muminki. 
Kasjera z Biedronki, który szybko kasuje. 
Wody, która się nie psuje.
Potraw dużo, byle świeżych. 
Barszczu białego z odnóżami jeży. 
Prezentów dostawać wcale nie musisz 
- mój adres znasz, więc mi je podrzucisz.
 
Żeby święta były syte, żeby rózgą było bite.
By choinka w twojej chacie nie śmierdziała tak jak gacie.
Tylko była kolorowa a na dole stał se browar.
Na pasterkę ruszaj śmiało ksiądz na tacy ma za mało.
Daj złotówkę albo dwie niech i on ucieszy się.
 
Jakieś dzwonki słychać z dala
to Mikołaj zapier*ala,
zapier*ala aż się kurzy,
bo zapier*l ma dość duży,
mimo wielkiej dziś roboty
z równowagą ma kłopoty,
rozerwany ma swój worek
i rozpięty ma rozporek,
spodnie całe wymiętolił,
chyba z sanek się spier*lił,
alkoholu czuć aromat,
na*bany jak automat,
wysiadł z sanek, głośno beknął
i wielkiego orła je*nął,
wyskoczyły mu dwa jaja -
jak tu wierzyć w Mikołaja?
 

Brak komentarzy: