Witam na moim Blogu!
Znajdziesz tutaj dużą porcję śmiechu i mam nadzieję, że dobrze przećwiczysz mięśnie brzucha ;-)
Zapraszam do lektury - najlepiej codziennie z rana, by dobrze nastroić się na cały dzień.
Przyjemnego szumu w głowie,
wygodnego miejsca w rowie,
no i może jeszcze potem,
spokojnego snu pod płotem.
Żeby pies z kulawą nogą
Cię nie olał idąc drogą.
Dużo czadu i uroku
w nadchodzącym Nowym Roku!
Rozmawiają dwie znajome dziewczyny lubujące się w zaliczaniu nowych chłopaków.
- Ty, Jola, ale numer! Wczoraj byłam z tym Patrykiem... No, wiesz, ten wysoki!
- I co?
- Ty wiesz, jakie on ma długie jaja!
- No! Już mi się obiły o uszy!
- Dlaczego blondynka, gdy myje włosy to biega w kółko?
- Bo na szamponie pisze „WASH & GO”.
Do starszego pacjenta podchodzi pielęgniarka:
- Ile pan ma lat? – pyta.
- 82 – odpowiada pacjent.
- Nie dałabym panu – mówi pielęgniarka.
- Nie śmiałbym prosić...
Składniki:
- 1 kostka masła
- 2 szklanka cukru
- 1 łyżeczka soli
- 4 jajka
- 1 szklanka suszonych owoców
- 1 szklanka orzechów
- sok cytrynowy
- proszek do pieczenia
- 3-4 szklanki dobrej whisky
Sposób przygotowania:
Przed rozpoczęciem mieszania składników sprawdź czy whisky jest dobrej jakości. Dobra... prawda? Przygotuj teraz dużą miskę, szklankę itp. utensylia kuchenne. Sprawdź, czy na pewno whisky jest taka jak trzeba... by być tego pewnym nalej jedną szklankę i wypij tak szybko, jak to tylko możliwe.
Powtórz operacje.
Przy użyciu miksera elektrycznego ubij kostkę masła na puszystą masę, dodaj łyżeszkę sukru i ubjaj dalej. W miedzyszasie zprawdź, czy wisky jest na pewno taka jak czeba. Najlepiej sklaneczkę. Otfórz drugą butelkie jeżli czeba. Wszus do mniski dwa jajki, obje szlanki z owosami i upijaj je mikserem. Sprawź jakoś wiski żepy pootem gosie nie mufili sze jest trójnoca. Wszuś do miszki szyską sul jaką masz w domu czy so tam masz szysko jedno so, f sumje fsale nie nie ma snaszenia so fszusisz. Fypij skok sytrynnmowy. Fymjeszaj fszysko z oszehami i sukrem fszystko jedno i frzudź monki ile tam masz fdomu, osmaruj piesyk masem i wyklej siasto na plache piesyka, usaw ko na 350 stofni, saaaamknij zwiszki. Sprawś jakoś fiski sostanej ot pieszenia siasta i iś spaś.
Kowalski pyta kolegę:
- Czy w tym roku kupiłeś coś pod choinkę?
- Tak... - odpowiada kolega. - Udało mi się kupić - stojak...
Teściowa do zięcia:
- Nigdy się nie rozumiemy! Ja jestem zagorzałą katoliczką.
Zięć do teściowej:
- Ja też jestem za gorzałą.
Na lekcji biologii nauczycielka przestrzega dzieci:
- Pamiętajcie, że nie wolno całować kotków ani piesków, bo od tego mogą się przenosić groźne zarazki. A może ktoś z was ma na to przykład?
Zgłasza się Jasio:
- Ja mam, proszę pani. Moja ciocia całowała raz kotka.
- I co?
- No i zdechł.
Bajka o zarażonej.
- Ubieraj się, zara żona wraca!
Spotyka się po latach dwóch przyjaciół: Masztalski i Zyguś Materzok.
- Żonatyś? - pyta Zyguś.
- Ja, od pięciu lat.
- A zazdrosnyś?
- Jak pieron! Zazdroszcza tym, co żon nie mają.
Mężczyzna jest w stanie zrobić każdą podłość, żeby zaciągnąć kobietę do łóżka!
Plany pokrzyżować mu tylko może kobieta oszalała na punkcie zamążpójścia.
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, bardzo źle się czuję, a żadna tabletka mi nie pomaga.
Na to lekarz:
- Niech pani kupi Marsa, Mars jest dobry na wszystko!
Szkot płacze.
- Co ci się stało? - pyta drugi.
- Złamał mi się ząb w grzebieniu.
- A, to jeszcze nie nieszczęście.
- Jak to nie? To był już ostatni.
Supermarket. Godz.21. Jedna kasa czynna. Kolejka na 30 osób. Stoją kolejno od przodu kolejki: Babcia z wnuczkiem, wymalowana dyskotekowa lafirynda oraz „obserwator”. Zniecierpliwiony wnuczek zaczyna biegać po sklepie i przypadkiem zwala z półki kilka paczek ciastek (lafirynda się denerwuje), następnie zaczyna latać swoim samolocikiem wydając dźwięki odrzutowca. Na co lafirynda:
- Dzieci o tej porze są już w łóżku.
Babcia:
- A k...wy w pracy!
Przychodzi mucha do baru i mówi:
- Proszę kupę raz.
- Co?
- Gówno.
Co to jest: zielone, ogolone i skacze?
Żołnierz na dyskotece.
Co należy zrobić, gdy gołąb napaskudzi na głowę?
Podziękować Bogu, że nie dał skrzydeł krowom...
ONZ opracowało ankietę na temat: „Proszę szczerze odpowiedzieć na pytanie, jak pani (pana) zdaniem należy rozwiązać problem niedostatku żywności w wielu krajach na świecie”. Ankieta okazała się totalną porażką, ponieważ:
1. W Afryce nikt nie wiedział, co to jest żywność.
2. W Niemczech nikt nie wiedział, co to jest „szczerze”.
3. W Europie Zachodniej nikt nie wiedział, co to jest niedostatek.
4. W Chinach nikt nie wiedział, co to jest własne zdanie.
5. Na Bliskim Wschodzie nikt nie wiedział, co to jest rozwiązanie problemu.
6. W Ameryce Południowej nikt nie wiedział, co to znaczy „proszę”.
7. W Ameryce Północnej nikt nie wiedział, że są jeszcze jakieś inne kraje.
8. W Europie Wschodniej powiedzieli, że nic nie będą wypełniali, dopóki ankieter z nimi nie wypije, a jak wypili, to dostał w mordę, bo wyglądał na Niemca.
Pewien człowiek z Warszawy pojechał na urlop do Zakopanego. Zobaczył górala i zaczął się zastanawiać, czego góral nie może powiedzieć. Podszedł do tego górala i mówi:
- Góralu powiedzcie: chrząszcz brzmi w trzcinie.
A góral na to:
- Eee, cobyk nie pedzioł, chrobok burcy w trowie.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych zatrudni byłego właściciela agencji.
Wymagania: umiejętność ogarnięcia burdelu.
Do gabinetu ginekologicznego wchodzi młoda kobieta. W środku zastała dwóch mężczyzn w białych fartuchach.
- Ja na badania!
- Niech się pani rozbierze.
Najpierw jeden z mężczyzn ją przebadał, a potem drugi.
- I co? W porządku? - pyta pacjentka.
- Nic złego nie zauważyliśmy, ale niech pani lepiej poczeka na lekarza, bo my tu tylko okna malujemy!
Facet umówił się z kumplami na polowanie. Wstał o 3:00, wychodzi na zewnątrz, a tam trzaskający mróz. Odechciało mu się polowania, rozbiera się i kładzie z powrotem obok żony. Ona:
- To ty?
- No...
Dotyka go i mówi:
- Ależ ty jesteś zimny! Musi tam być straszny mróz.
- No, jest taki.
- A ten idiota poszedł na polowanie.
Chłopiec pisze do Św. Mikołaja:
- Przyślij mi braciszka!
Św. Mikołaj odpisuje:
- Przyślij mi mamusię!
Rozmawia dwóch sąsiadów:
- Ja przepraszam, że moje kury wydziobały panu kukurydzę!
- Nie, to ja przepraszam, bo widzi pan... mój pies zagryzł panu te kury.
- A tak, ale ja przejechałem panu tego psa.
- Wiem, wiem już poprzebijałem panu opony..
Po wysłuchaniu awantury młody człowiek zwraca się do szefa:
- Pracuję tylko na pół etatu. Czy mógłby pan być tak uprzejmy i krzyczeć na mnie o połowę ciszej?
Jasiu czeka z mamą na samolot.
Jasiu:
- Mamo, siku.
Mama na to:
- Nie, bo zaraz przyleci samolot.
Po jakimś czasie:
- Mamo, leci!
- Gdzie?!
- Po nogawkach........!
Dwaj upici marynarze siedzą w barze. Nagle jeden mówi do drugiego:
- Te, Stefan, wiesz, że mój kumpel ma złoty kibel?
- Franek, za dużo wypiłeś.
- Nie wierzysz? Chodź, to ci pokażę.
- No dobra.
Obaj marynarze idą do kumpla Franka i pukają do drzwi. Po chwili otwiera im mały chłopiec i woła:
- Tato! Przyszedł ten pan, co ci w puzon nasrał!
W pizzerii kelner pyta blondynkę:
- Pizzę pokroić na 6 czy na 12 kawałków?
- Na 6, bo 12 to nie zjem...