Witam na moim Blogu!

Znajdziesz tutaj dużą porcję śmiechu i mam nadzieję, że dobrze przećwiczysz mięśnie brzucha ;-)
Zapraszam do lektury - najlepiej codziennie z rana, by dobrze nastroić się na cały dzień.


17 marca 2010

Z raportów MO

* Był to pies marki wilczur.
* W czasie interwencji leciały na nas wyzwiska w postaci ch...ów i sku...synów.
* Poszkodowany doznał wybicia zębów w postaci sztucznej szczęki.
* Podkomendny twierdził, że kupił skradziony samochód w celu odzyskania.
* Właściciel bił konia aż do zdechnięcia.
* Patrolując ulice zauważyłem spokój.
* Na miejscu zdarzenia spotkałem trzech denatów, z których dwoje dawało oznaki życia w postaci przekleństw, a trzeci był całkiem nieżywy.
* Przybywszy zastałem zezwłok krowy o trudnej do ustalenia płci, ponieważ nie posiadała głowy i tylnej części ciała.
* W miejscu zgwałcenia ustaliłem w kroczu pokrzywdzonej obłych rozmiarów ogórek.
* Na miejscu libacji zastaliśmy nierząd w postaci nieprzestrzegania WC.
* W lesie zastaliśmy drzewa, krzaki oraz towary niewiadomego pochodzenia.
* Powódka skarżyła się na impotencje policji i wymiaru sprawiedliwości.
* Była gwałcona doustnie i doodbytniczo – prawdopodobnie pedał lub gej.
* Podkreślam ponownie, że patrol pieszy nie jest w stanie w żaden sposób skutecznie ująć i zatrzymać uciekającego samochodu.
* Przestałem go ścigać, bo wbił mi w nogę widły.
* Za odstąpienie od czynności służbowych zaproponowała mi obciągnięcie tak zwanego druta.
* Poszukiwany udawał, że nie wiedział, że jest poszukiwany.
* Rozpytywany nie widział poszukiwanej, ani niczego, bo był niewidomy.
* Oświadczam, że służbowy pies „Pluton”, będący na moim stanie, zagryzł kurę poszkodowanego prywatnie, kiedy nie był już na służbie.
* Wspólnie z psem służbowym podjęliśmy pościg.
* Przyjechałem z matką, która urodziła się w Gdańsku w celach turystycznych.
 

Brak komentarzy: