Wraca dresiarz z Paryża i opowiada swojej żonie, co tam widział:
- Wiesz Zocha, idę, kur.., patrzę, a tu wielki plac! Patrzę na lewo..., ochu... można !!! Patrzę przed siebie..., o żesz kur.. mać!!! Patrzę na prawo..., o ja cię pier...
Zocha zaczyna płakać. Dres pyta:
- Zocha, co ci się, kur.., stało?
Ta odpowiada:
- O Boże, jak tam musi być pięknie... !!!
Witam na moim Blogu!
Znajdziesz tutaj dużą porcję śmiechu i mam nadzieję, że dobrze przećwiczysz mięśnie brzucha ;-)
Zapraszam do lektury - najlepiej codziennie z rana, by dobrze nastroić się na cały dzień.
Zapraszam do lektury - najlepiej codziennie z rana, by dobrze nastroić się na cały dzień.
9 sierpnia 2010
Dresiarz w Paryżu
Kategoria:
Inteligentni inaczej
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz