Wstaję rano, włączam moje japońskie radio, zakładam amerykańskie spodnie, wietnamski podkoszulek oraz chińskie tenisówki. Po czym z holenderskiej lodówki wyciągam niemieckie piwo.
Siadam przed koreańskim komputerem i w amerykańskim banku zlecam internetowe zakupy w Anglii. Po czym wsiadam do czeskiego samochodu i jadę do francuskiego hipermarketu na zakupy.
Po uzupełnieniu żarcia w hiszpańskie owoce, belgijski ser i greckie wino wracam do domu. Siadam sobie na włoskiej kanapie i szukam pracy w polskiej gazecie. Znowu nic...
Zastanawiam się, dlaczego w Polsce nie ma pracy.
Siadam przed koreańskim komputerem i w amerykańskim banku zlecam internetowe zakupy w Anglii. Po czym wsiadam do czeskiego samochodu i jadę do francuskiego hipermarketu na zakupy.
Po uzupełnieniu żarcia w hiszpańskie owoce, belgijski ser i greckie wino wracam do domu. Siadam sobie na włoskiej kanapie i szukam pracy w polskiej gazecie. Znowu nic...
Zastanawiam się, dlaczego w Polsce nie ma pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz