- Niech pani nie idzie koło tej olszynki, bo tam gwałcą! - ostrzega sąsiadkę pani po czterdziestce.
- A skąd pani o tym wie?
- Chodzę tam już od trzech dni.
Witam na moim Blogu!
Zapraszam do lektury - najlepiej codziennie z rana, by dobrze nastroić się na cały dzień.
31 maja 2010
Olszynka
30 maja 2010
Baba z Murzynkiem
Przychodzi baba do lekarza z Murzynkiem na rękach:
- Skąd u pani to niemowlę?
- Miałam randkę w ciemno.
29 maja 2010
Czarne, białe...
Co to jest: czarne, białe, czarne, białe, czarne, białe...?
Pingwin spadający ze schodów.
28 maja 2010
Nowina
Wpada do znajomych starszy człowiek i już od progu woła:
- Zostałem dziadkiem, a moja żona babcią.
- Co, bliźnięta?
27 maja 2010
Co należy nosić, aby partner uznał cię za atrakcyjną?
Uliczna ankieta wśród pań „Co należy nosić, aby partner uznał cię za atrakcyjną?”:
Odpowiada 20-latka:
- Bikini
30-latka:
- Miniówę...
40-latka:
- Versace...
50-latka:
- Skrzynkę piwa...
26 maja 2010
Wrażliwy syn
Jasio widzi jak mama sprząta w domu. W końcu podchodzi do niej i mówi:
- Mamo, nie mogę patrzeć, jak się męczysz. Wychodzę.
25 maja 2010
24 maja 2010
Atrakcyjny?
Rozmawia ze sobą dwóch psychiatrów:
- Wczoraj ten pacjent z sali 17 oświadczył mi się.
- O, widzę że mu się pogorszyło.
- Co? Sugerujesz, że ze mną jest coś nie tak?
23 maja 2010
Wczorajszy patrol
Komisariat policji. Dyżurka. Dzwoni telefon. Dyżurny odbiera:
- Komisariat policji, słucham?
- Dzień dobry. Czy to wasz komisariat wysyłał wczoraj wieczorem patrol na Aleję Lipową 74 przez 3?
- Chwileczkę, już sprawdzam. Tak. Mieliśmy zgłoszenie naruszenia ciszy nocnej - głośna muzyka, wrzaski...
- Mam prośbę. Czy możecie ich przysłać jeszcze raz? Zapomnieli zabrać czapkę i pistolet. No i zdjęcia obejrzą, fajne wyszły!
22 maja 2010
21 maja 2010
Stówa
Dziadek chciał iść z babcią do łóżka, ale babcia nie ma ochoty, więc dziadek mówi:
- Babcia, chodź ze mną do łóżka, dostaniesz stówę...
Babcia się zastanawiała chwilę, ale w końcu się zgodziła... Po skończonym seksie dziadek wstaje ubiera się i daje babci stówę. Babcia zapala światło i krzyczy:
- Dziadek, ale to jest stara stówa!!!
- STARA DUPA, STARA STÓWA - odpowiada dziadek.
20 maja 2010
Nie dla Jasia
Przychodzi mały Jasio do apteki i mówi do aptekarza:
- Proszę mi dać coś do zapobiegania ciąży!
Aptekarz się zdenerwował i reprymenduje Jasia:
- Po pierwsze - to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos,
Po drugie - to nie jest dla dzieci,
Po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie,
Po czwarte - są tego różne rozmiary.
Jasiu też się w tym momencie wkurzył, więc mówi:
- Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie,
Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci", tylko przeciwko dzieciom,
Po trzecie - to nie dla ojca, tylko dla mamy,
Po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary.
18 maja 2010
W parku
Pijany Kowalski idzie przez park. Nagle zatacza się i wpada na drzewo.
- Przepraszam pana bardzo...
Idzie dalej i po chwili znowu zderza się drzewem.
- Najmocniej pana przepraszam...
Zdarza się to jeszcze kilka razy. W końcu zirytowany i porządnie poobijany siada na ławce i mówi:
- Poczekam, aż ta hołota przejdzie...
17 maja 2010
Dzień wolny
- Szefie, w przyszłą środę chciałbym mieć wolne. Chcę wziąć ślub.
- Nie ma sprawy - mówi szef. - Ale dlaczego nie żeni się pan w sobotę?
- Nie no, przez coś takiego nie będę rujnował sobie weekendu.
16 maja 2010
Kiedyś..
Kolega żali się koledze:
- Kiedyś grałem w tenisa, futbol i hokeja, czasami siadałem do szachów, lubiłem też poszaleć gokartem...
- A teraz?
- Niestety, teraz mój syn podrósł i już nie dopuszcza mnie do komputera.
15 maja 2010
Zwyczajny dzień
Ojciec wraca z pracy i widzi, jak trójka jego dzieci siedzi przed domem, ciągle ubrana w piżamy i bawi się w błocie wśród pustych pudełek po chińszczyźnie, porozrzucanych po całym ogródku. Drzwi do auta żony były otwarte, podobnie jak drzwi wejściowe do domu i nie było najmniejszego śladu po psie. Mężczyzna wszedł do domu i zobaczył jeszcze większy bałagan. Lampa leżała przewrócona, a chodnik zawinięty pod samą ścianę. Na środku pokoju głośno grał telewizor na kanale z kreskówkami, a jadalnia była zarzucona zabawkami i różnymi częściami garderoby. W kuchni nie było lepiej: w zlewie stała góra naczyń, resztki śniadania były porozrzucane po stole, lodówka stała szeroko otwarta, psie jedzenie było wyrzucone na podłogę, stłuczona szklanka leżała pod stołem, a przy tylnych drzwiach była usypana kupka z piasku. Mężczyzna szybko wbiegł na schody, depcząc przy okazji kolejne zabawki i kolejne ciuchy, ale nie zważał na to, tylko szukał swojej żony. Zaniepokoił się, że może jest chora, albo że stało się coś poważnego. Zobaczył, że spod drzwi do łazienki wypływa woda. Zajrzał do środka i zobaczył mokre ręczniki na podłodze, rozlane mydło i kolejne porozrzucane zabawki. Kilometry papieru toaletowego leżały porozwijane między tym wszystkim, a lustro i ściany były wymalowane pastą do zębów. Przyspieszył kroku i wszedł do sypialni, gdzie znalazł swoją żonę, leżącą na łóżku w piżamie i czytającą książkę. Spojrzała na niego, uśmiechnęła się i zapytała, jak mu minął dzień. Popatrzył na nią z niedowierzaniem i zapytał:
- Co tu się dzisiaj działo?
Uśmiechnęła się ponownie i odpowiedziała:
- Pamiętasz, kochanie, że codziennie jak wracasz z pracy do domu, to pytasz mnie, co ja, do cholery, dziś robiłam?
- Tak - odpowiedział z niechęcią.
- Więc dziś tego nie zrobiłam.
14 maja 2010
Wdzięczność
Jedzie Lepper samochodem i potrąca pieszego. Wysiada z samochodu, bierze go na kark, wsadza do samochodu i zawozi do szpitala. W szpitalu poszkodowany ocknął się i pyta się Leppera:
- Człowieku uratowałeś mi życie. Jak ci się odwdzięczę?
- Niedługo są wybory, zagłosuj na mnie.
- Ja upadłem na d..., a nie na głowę.
13 maja 2010
Lustro prawdy
Była sobie brunetka, ruda i blondynka, i lustro prawdy. Kto kłamał - tego lustro wciągało. Pewnego razu brunetka stanęła przed lustrem prawdy i mówi:
- Myślę... że jestem najładniejsza - wciągnęło ją.
Później ruda stanęła i mówi:
- Myślę, że jestem najmądrzejsza - wciągnęło ją.
Na końcu blondynka:
- Myślę... - wciągnęło ją.
12 maja 2010
Wiersz o teściowej
Szła teściowa przez las,
pogryzły ją żmije,
żmije pozdychały,
a teściowa żyje.
11 maja 2010
10 maja 2010
Linie kolczaste
- Dlaczego na liniach wysokiego napięcia do Wąchocka druty wymienia się na kolczasty?
- Bo Wąchock leży na górce i po zwykłych prąd się ślizgał.
Kury w kapciach
- Dlaczego w Wąchocku kury chodzą w kapciach?
- Żeby asfaltu nie porysowały!
9 maja 2010
Dzieło profesora
Rozmawiają studenci V roku Akademii Muzycznej na temat pracy dyplomowej:
- Słuchaj. Może przepisz ostatnie dzieło naszego profesora od końca.
Po kilku dniach przy piwie:
- Przepisałeś?
- Tak. Wyszła piąta symfonia Beethovena...
8 maja 2010
Słoń na grzbiecie
Na pustyni leży słoń, do góry nogami (na grzbiecie) i mówi:
- Cip cip cip cip cip cip cip...
Idzie dwóch myśliwych, widzą słonia i mówią:
- Jakiś walnięty ten słoń, nie dość ze leży na grzbiecie, nogi ma pionowo w górę, to jeszcze mówi "cip cip cip", jak ptaki.
Uradzili, żeby go odwrócić i wtedy zastrzelić (do leżących się nie strzela). Odwrócili go, a słoń:
- Pić pić pić pić pić pić pić pić...
7 maja 2010
Pasażer krytykant
Miałem przyjemność jechać autobusem, którego kierowcę jeden z pasażerów ciągle krytykował za sposób jazdy. A to że za szybko, za wolno, że chyba wcześniej woził ziemniaki bo szarpie, hamuje gwałtownie, zakręty bierze zbyt mocno, itd, itp. W pewnym momencie kierowca zatrzymał autobus, zerwał się ze swojego
miejsca chwycił torbę z drugim śniadaniem i przez zęby powiedział do krytykanta:
- To se pan sam prowadź ten autobus! - I wyszedł.
Krytykant niezrażony siadł za kierownicą i ruszył. Ludzie w popłochu rzucili się do drzwi chcąc w panice wysiadać. Nowy kierowca rechotał pod nosem. Gdy mijał poprzedniego, teraz już spacerującego wzdłuż jezdni,
machnął łapą i wykrzyczał przez okno:
- Na razie Waldek, żebyś widział ich miny! Jutro ty mnie tak zmieniasz!
5 maja 2010
Przeżycia w klozecie
Mąż przychodzi do domu i siada na kibelku. Tymczasem żona krząta się po mieszkaniu i słyszy, że z kibelka dochodzą jakieś postękiwania. Myśli sobie: „Zrobię mężowi kawał i zgaszę światło”. Gdy to już zrobiła z kibelka słychać krzyk:
- O Boże! Ratunku!
Przerażona otwiera drzwi i zapala światło. A mąż mówi:
- Uff! Myślałem już, że mi oczy pękły.
4 maja 2010
Ubranie
Przychodzi baba do lekarza.
- Proszę się rozebrać.
- A gdzie mam położyć ubranie?
- Obok mojego...
3 maja 2010
2 maja 2010
Kawior
Facet w knajpie pyta kelnera:
- Jest może kawior?
- Nie ma, ale możemy podać przyciemnione okulary do ryżu.
1 maja 2010
Okulary
Mama Szkota mówi do synka:
- Zdejmuj okulary jak na nic nie patrzysz.